Naleśniki caprese to pomysł na szybki obiad, kolację albo śniadanie. Klasyczna sałatka z pomidorów i sera zamknięta w gryczanym placku pięknie się prezentuje i wyjątkowo smakuje. Do środka warto wrzucić trochę rukoli albo szpinaku. Spróbujcie także naleśników z grillowanymi warzywami. Więcej przepisów na znakomite naleśniki i różne ciasta naleśnikowe znajdziecie w eBooku „30 pomysłów na naleśniki”.
4 porcje
Przygotowanie: 10 minut
Gotowanie: 10 minut
Porcja: 357 kcal
Składniki:
Naleśniki:
Jajka duże 2 szt.
Mleko 200 ml
Woda 200 ml
Mąka gryczana 200 g
Olej 1 łyżeczka + 1 łyżka do smażenia
Nadzienie:
Mozzarella kulka 2 x 125 g
Pomidory duże 2-3 szt.
Oliwa 3 łyżki
Bazylia garść listków
Kapary, glaza balsamiczna, ocet balsamiczny do podania
Świeżo mielony pieprz
Przygotowanie:
- Jajka roztrzep z mlekiem i wodą, dodaj mąkę i łyżeczkę oleju (możesz wrzucić szczyptę soli), wymieszaj, odstaw na kilka minut. Potem usmaż na muśniętej olejem patelni.
- Mozzarellę wyjmij z zalewy, połóż na papierowym ręczniku, który wchłonie nadmiar wilgoci. Pokrój na plastry. Podobnie pokrój pomidory. Listki bazylii zmiksuj z oliwą.
- Na naleśniku ułóż kilka plastrów pomidora i sera, skrop „bazyliową oliwą”, oprósz pieprzem. Podawaj z octem lub glazurą z octu balsamicznego (możesz wymieszać 2 łyżki octu z łyżeczką miodu) i kaparami.
Pomysły:
Naleśniki caprese możesz krótko zapiec w mocno nagrzanym piekarniku, żeby mozzarella zaczęła się topić.
Polecamy także
Warzywa pieczone z garam masala
Warzywa pieczone z garam masala – aromatyczną mieszanką przypraw rodem z kuchni indyjskiej. Taki szybki (i nie wymagający pracy) pomysł na pyszne wegetariańskie danie. Idealny,
Smoothie z melonem i szpinakiem, zielone smoothie na podwieczorek
Zielone smoothie ma energetyczny kolor i szybko pobudza, kiedy przychodzi popołudniowa senność. Ten zestaw składników przypadnie do gustu wszystkim wielbicielom słodkich smaków. Oczywiście wybierasz owoce,
Ciasto czekoladowe z truskawkami
Ciasto czekoladowe. Takie, jakie piekła moja Mama. Przepis na samo ciasto – w dzieciństwie nazywaliśmy je murzynkiem – znalazłam w jej notatkach i dodałam owoce.