Co jedzą nasze dzieci? Dane są smutne. Otyłych dzieci w Polsce przybywa i to najszybciej w Europie. Za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat zbierzemy żniwa w postaci chorób układu krążenia, cukrzycy i problemów z płodnością.
Co jedzą nasze dzieci? To kolejny felieton dla miesięcznika „Moje Gotowanie” (wydanie 6/19)
To temat delikatny i wzbudzający mnóstwo emocji. Nadwaga i otyłość u dzieci (u dorosłych zresztą też) to nie tylko sprawa wyglądu, diety i aktywności fizycznej. To także problem psychologiczny, z którym samemu trudno się zmierzyć.
Zajadamy stresy i smutki, wpadamy w pułapkę jedzenia na pocieszenie, a potem – w wir cudownych, niebezpiecznych diet i magicznych głodówek. Dzieci też żyją pod presją. Może nawet większą niż nam się wydaje. Od dziecka słyszą: zjedz jeszcze – będziesz silny, jak nie zjesz – nie wstaniesz od stołu, zjedz – łyżeczka za babcię, jak ty ładnie i zdrowo wyglądasz…. Później dzieciaki są bombardowane reklamami super soczków, płatków i jogurtów z witaminami (okazuje się dziwnym trafem, że jest w nich też cukier), słonych przekąsek promowanych przez sportowych idoli i energetycznych napojów, po które sięgają, bo dzięki temu dorośle się czują.
Musimy im pomóc w tym wszystkim, uodpornić na reklamę, rozmawiać o konsekwencjach, edukować, nie owijać w bawełnę, nauczyć świadomych wyborów. A przede wszystkim nie wpychać na siłę zbyt dużych porcji jedzenia i dać przykład naszym zachowaniem. Wiem, że bywa naprawdę ciężko. Jesteście przytłoczeni pracą i obowiązkami. Przygotowanie zdrowego obiadu czy kolacji to wyzwanie. Może uda się wam zaangażować dzieci do pomocy przy gotowaniu i wspólnych zakupach.
Czytajcie etykiety. To, co jest bio i eko, nie zawsze jest zdrowe – często zawiera sól i cukier. Zmiany w diecie dzieci wprowadzajcie powoli – nie róbcie rewolucji, nie mnóżcie zakazów, bo nikt tego nie wytrzyma.
70%
takie jest prawdopodobieństwo, że dzieci będą mieć problem ze zbyt wysoką masą ciała, jeśli oboje rodziców ma nadwagę lub otyłość. Jeśli otyły jest tylko ojciec, prawdopodobieństwo wynosi 25%, a jeśli matka – aż 50%. To nie jest sprawa genów, ale niestety tego, co dzieje się w kuchni.
Teraz mamy nieograniczony dostęp do jedzenia. Jest wszystko. Do wyboru, do koloru. I niestety, w tym nadmiarze gubi się gdzieś nieprzetworzone, zwykłe, proste jedzenie. Pełnoziarnisty chleb, świeże warzywa i owoce, fasola, twaróg, jajka, orzechy, pestki słonecznika i dyni. Warto o nich pamiętać, bo dają nieograniczone możliwości kulinarne.
Rady na szybko:
Nie pozwalajmy wychodzić dzieciom bez śniadania. Zróbmy domową granolę z płatków owsianych albo krem czekoladowy z daktyli i orzechów, jeśli dzieciaki wolą pierwszy posiłek na słodko.
Postarajmy się zamienić białe pieczywo na razowe. Sosy do sałatek róbmy z dobrej oliwy i soku z cytryny albo jogurtu, musztardy i ziół.
Ograniczmy sól. Zjadamy jej więcej niż dopuszczalne 5 g dziennie. Odzwyczajenie od solenia zajmuje tylko kilka dni.
Ryby w diecie są ważne, ale zdaję sobie sprawę, że mnóstwo dzieciaków za nimi nie przepada. Najłatwiej przemycić je w kotlecikach ziemniaczanych z rybą – ziemniaki gotujemy, na chwilę przed odcedzeniem dorzucamy kawałki ryby, potem rozgniatamy wszystko widelcem, przyprawiamy, łączymy z jajkiem i pieczemy albo smażymy.
Co jedzą nasze dzieci?
Ten felieton zilustrowaliśmy przepisami na fasolowe muffiny, domowy krem czekoladowy i makaron z warzywami i łososiem.
Polecamy także
Tofu à la schabowy z duszoną kapustą, wegański schabowy
Szybki roślinny obiad z panierowanym tofu, które udaje kotlet schabowy albo sznycel z kurczaka. Do tego duszona młoda kapusta i pieczone bataty (możecie zamienić je
Sałatka makaronowa z burakami i fetą
Sałatka makaronowa z burakami to ekspresowe danie, jeśli zostało wam trochę ugotowanego makaronu i macie pod ręką ugotowane lub upieczone buraki. Te oczywiście warto przygotować
Pełnoziarniste muffiny marchewkowe
Pełnoziarniste muffiny marchewkowe – proste do zrobienia i idealne, żeby zabrać je ze sobą do pracy, szkoły czy na piknik. Do masy możesz dodać starte