Krem pomidorowy z dynią jest lekki i pożywny. Robię do niego ekspresowe pesto z bazylii i suszonych pomidorów. Takie trochę oszukane, bo nie ma w nim orzechów ani sera. Do zupy przydaje się chrupiący akcent – grzanki albo paluszki z francuskiego ciasta. Gotowe ciasto kroję na dość cienkie paski, roluję, układam na blaszce, smaruję mlekiem albo roztrzepanym jajkiem, posypuję sezamem i piekę na złoty kolor w temperaturze 190 stopni. Spróbujcie też kremu z pomidorów i soczewicy albo zupy z pieczoną papryką.
4 porcje
Przygotowanie: 15 minut
Gotowanie: 1 godzina
Porcja: 342 kcal
Składniki:
Dynia piżmowa 1 szt.
Marchew 1 szt.
Seler naciowy 2-3 łodygi
Pomidory 2 puszki (ok. 800 g)
Cebula średnia 1 szt.
Czosnek 2 ząbki
Olej 2 łyżki
Curry 1 łyżeczka
Papryka słodka 1 łyżeczka
Śmietana 18 proc. 3-4 łyżki
Bazylia ½ małej doniczki
Pomidory suszone 5 szt.
Oliwa 4 łyżki
Przygotowanie:
- Dynię i marchew obierz, pokrój na kawałki. Pokrój łodygi selera, posiekaj z grubsza cebulę i czosnek. W garnku rozgrzej olej, wrzuć dynię, marchew, selera, cebulę i czosnek. Smaż mieszając przez 6-8 minut.
- Dodaj curry i paprykę, wlej litr wody. Gotuj przez 25 minut, wrzuć pomidory razem z zalewą i gotuj jeszcze 20 minut, aż dynia będzie miękka. Zmiksuj.
- Bazylię zblenduj z suszonymi pomidorami i oliwą. Zupę udekoruj śmietaną i pesto (śmietanę możesz również dodać do zupy i zmiksować razem).
Pomysły:
Krem pomidorowy możesz udekorować gęstym jogurtem albo w ogóle zrezygnować z dodawania nabiału.






Polecam także
Sałatka z tuńczykiem i jajkiem – nicejska
Sałatka z tuńczykiem i jajkiem to chyba jedna z najbardziej popularnych na świecie sałatek. Nic w tym dziwnego, bo jest jedną z najlepszych i najbardziej
Biała kiełbasa pieczona w aromatycznej glazurze, biała kiełbasa z piekarnika
Biała kiełbasa z aromatyczną glazurą z musztardy, ziół i syropu klonowego. Słodko-kwaśna marynata nadaje kiełbasie zupełnie nowego wymiaru. Warunek konieczny – produkt wyjściowy najwyższej jakości,
Bakłażan ostro-kwaśny, bakłażan po azjatycku
Bakłażan ostro-kwaśny nie dawał mi spokoju odkąd spróbowałam go kiedyś u znajomych. Zamówili kilka azjatyckich przystawek z zaprzyjaźnionego orientalnego baru na wspólną imprezę. Nie mogłam